Nie przywiązuje specjalnej wagi do tego dnia, troszkę śmieszny mnie ten zwyczaj, zdecydowanie bardziej szczególnym dniem jest dla mnie dzień urodzin!!!
Ale ok, nastał ten dzień, rodzina i znajomi pamiętali, to bardzo miłe..;)))
A wieczorem został mi wręczony najmilszy prezent- mąż przyrządził moje ulubione specjały na wielkim talerzu, był też szampan...
Przysmaki zostały przygotowany w tak artystyczny sposób, pieczołowicie ułożone, przemyślane, że przez pierwsze 20 minut , zamiast usiąść z mężem i delektować się chwilą... ja uznałam że owa kompozycja zasługuje na sfotografowania.... Biegałam ze statywem i zmieniałam parametry w aparacie ;))) zboczenie!!!!
Mąż cierpliwie czekał czytając książkę...KOCHAM!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz